Ania Kamińska
Kiedy czegoś bardzo pragniesz i kompletnie nie wiesz jak to osiągnąć - IDŹ PO TO!!!!
ALE JAK? - zapytasz...
JAK nie należy do Ciebie - dopóki nie podejmiesz decyzji -"JAK" się nie ujawni.
Dopóki nie zdecydujesz, że idziesz- NIE RUSZYSZ Z MIEJSCA!!!
Skąd to wiem? Bo to moje doświadczenie.
Dziś jestem sobie wdzięczna, że pomimo tego, że się bałam, płakałam, a moje ego głośno krzyczało i chciało mnie zatrzymać w miejscu, byłam gotowa "zapłacić cenę" i pójść po swoje marzenia. Sięgnęłam po coś, czego nigdy nie miałam i wyruszyłam drogą, którą nigdy nie szłam.
Mój cel był nienegocjowany!!!
Zrobiłam to! Pomimo i wbrew okolicznościom zewnętrznym. Nie oglądając się za siebie, myśląc prawdę wbrew pozorom osiągnęłam swój cel na kilka miesięcy przed wyznaczoną datą jego realizacji.
Ale od początku….. Rok temu o tej porze byłam….
dokładnie w tym miejscu gdzie Ty jesteś teraz, w strefie komfortu. Od 15 lat pracowałam na etacie, ostatnie 3 lata to ciepło w budżetówce. Miałam silne przekonanie, że etat to bezpieczeństwo, zwłaszcza państwowa posada. To bezpieczeństwo było pozorne. Było niczym ”więzienie”, dawało dach nad głową, jedzenie i zapewniało podstawowe potrzeby. Ale nie dawało możliwości rozwoju, robienia tego, czego pragnę, co ze mną rezonuje, z czym się utożsamiam.
Chciałam inaczej, chciałam na swoje marzenia zarabiać, a nie na nie odkładać, czułam, że mogę więcej, że nie wykorzystuję mocy swojego potencjału do osiągania, do bycia KIMŚ – kimś, kto kontroluje, a nie jest pod kontrolą, kimś, kto wie, kim tak naprawdę jest i jak dużo może - jeżeli tylko sobie na to pozwoli. Dziś wiem, że możemy wszystko, dziś wiem, że tylko sami sobie stoimy na drodze po więcej i tylko my możemy sobie z tej drogi zejść. Ale stanie się tak tylko wtedy, kiedy zaczniemy traktować siebie poważnie, nie opcjonalnie.
Wtedy w moje głowie pojawiło kilka pytań, z którymi nieustannie pracowałam szukając odpowiedzi:
- Gdzie chcę być za rok o tej porze?
- Gdzie chcę pracować?
- Ile chcę zarabiać?
- Jak chcę, żeby wyglądało moje życie?
Przyszła odpowiedź, po około dwóch tygodniach stawiania sobie powyższych pytań, bardzo mocno poczułam siebie, czego chcę i gdzie chcę być za rok o tej porze…
Rozwój osobisty od lat był moją pasją a bycie inspirującym liderem było czymś, co bardzo ze mną rezonowało. Liderem, nie przyjacielem. Bo ten drugi jest przy Tobie tu gdzie jesteś, a lider nie pozwoli Ci tam zostać. W takiej roli siebie widziałam. Zaczęłam podejmować kroki w tym kierunku, nie mając wtedy tej świadomości, że mój cel jest z tych, po które nie powinno się sięgać, o czym przekonałam się podczas wyzwania Sylwii. Za takim celem nie ma ekscytacji, po takie cele się nie idzie, bo prędzej czy później zatrzyma nas wymówka, a może nawet zawrócimy z drogi, kiedy zacznie być niewygodnie….
LIPIEC 2022 r – i przywitanie NIELOGICZNEGO
W tym czasie przystąpiłam do swojego pierwszego wyzwania na grupie Kreuj Swoją Rzeczywistość. To był zwrot o 180 stopni, wtedy zrodziło się moje palące pragnienie. Cel sprzed wyzwania przybrał na sile, i nagle okazało się, że kiedy wyznaczałam go, wiedziałam, jakie kroki powinnam poczynić, żeby go osiągnąć, ale podczas wyzwania stał się kompletnie nielogicznym i na tamten moment nieosiągalnym. Z logicznego punktu widzenia nie miał prawa się wydarzyć. Czy powinniśmy w takim razie iść po coś, czego kompletnie nie wiemy jak osiągnąć? - Wyłącznie!!! Wtedy jeszcze tego nie rozumiałam. Bardzo głośno w mojej głowie był ten logiczny głos:
- To niemożliwe
- Jak chcesz to osiągnąć?
- Nie masz kwalifikacji
- Wybierz coś adekwatnego do siebie
- Tu gdzie jesteś przecież nie jest źle
- A co jak się nie uda?
- A co jak stracisz?
Biorąc udział w wyzwaniu pamiętałam jedno zdanie Sylwii " głowa nigdy nie zaprowadzi Cię tam gdzie chcesz pójść, a wszystko, co potrafisz sobie wyświetlić na ekranie swojego umysłu możesz osiągnąć”.
Mój cel był bardzo wyraźnie przed moimi oczami. Był piękny a zarazem przerażający. I od razu pojawiło się pytanie, ale jak chcesz to zrobić?
Oglądałam w tamtym czasie film sekret i słowa, które usłyszałam były dla mnie postawieniem kropki nad „i” - „Większość nie pozwala sobie pożądać tego, czego chce, bo nie widzi możliwości realizacji, ale ktokolwiek, kto czegoś w życiu dokonał nie wiedział JAK tego dokonać, ale wiedział, że tego dokona”
Dlatego zamykając głowę i otwierając serce wyznaczyłam cel, a tak naprawdę temu już wyznaczonemu nadałam mocy niemożliwego i nielogicznego. I to było najpiękniejsze.
Wtedy podjęłam decyzję, że idę, kompletnie nie wiedząc jak go osiągnę. Ale wiedziałam, że dopóki nie podejmę decyzji, że idę, „JAK” się nie ujawni.
Zrozumiałam podczas wyzwania, że sekretem jest DECYZJA, że mam WYBÓR i, że jedyną osobą, która może mnie powstrzymać przed osiąganiem celu jestem ja sama.
DECYZJA, że idę i WYBÓR, że podejmuję działania z pozycji wiary, nie strachu.
Wyruszyłam po coś, czego nigdy nie miałam a to wymagało ode mnie robienia rzeczy, których nigdy nie robiłam, a tym samym wychodzenia poza strefę komfortu.
W tamtym czasie postawiłam sobie pytanie: Co mnie najbardziej przeraża?
- Zrobienie czegoś, czego się boję zrobić dziś?
- Czy bycie za rok w tym samym miejscu, w którym jestem dziś?
Odpowiedź była oczywista, nie chciałam zostać tu gdzie byłam. Wiedziałam, że mój cel jest poza strefą komfortu, żeby po niego sięgnąć muszę pokonać barierę strachu i wtedy postawiłam sobie pytanie czy jestem zainteresowana zmianą, czy zdecydowana na zmianę, zdecydowana pójść po swoje marzenie? Bo różnica jest ogromna. Wiedziałam, że „zainteresowanie” to robienie tego, co wygodne, akceptowanie po drodze wymówek. Natomiast „zdecydowanie”, ma mnie wyrwać z butów, zamknąć drogę powrotu, to zaakceptowanie tylko i wyłącznie rezultatów, nie wymówek, to pełna akceptacja złej pogody po drodze, turbulencji, zakrętów, ślepych uliczek. Dziś mam na to zgodę.
Czy było trudno? TAK.
Czy się bałam? Absolutnie TAK. Nadal się boję, ale ten dzisiejszy strach jest moim przewodnikiem, jest moim sprzymierzeńcem. Przestał spełniać swoją rolę – STOP - a stał się paliwem do działania. Kiedy chcę się poddać, pamiętam, co sobie obiecałam, wstaję z kolan i idę dalej.
Podjęłam decyzję o wejściu do klubu myśląc, że dostanę w nim wszystko to, czego potrzebuję do osiągnięcia swojego celu.
I chociaż dostałam ogromną wartość, to im dłużej w nim byłam a wartości przybywało, poczułam, że znowu jestem w strefie komfortu i nie przybliżam się do swojego celu. Obserwowałam zmiany, które we mnie zachodziły, ale nie mogłam zrozumieć, dlaczego nie dają mi spodziewanego rezultatu. Przestałam się oszukiwać tylko zadałam sobie wtedy pytanie:
Czy mam rezultat, jakiego pragnę?
Odpowiedź brzmiała – NIE. A to oznaczało tylko jedno - NIE ROZWIJAM SIĘ! I potrzebuję procesu, wsparcia i prowadzenia. Potrzebowałam przede wszystkim przyspieszenia. I wtedy podjęłam niekomfortową dla mnie decyzję o wejściu do Akademii. Paradygmat finansowy trzymał mnie na bardzo krótkiej smyczy, a im bliżej byłam decyzji tym mocniej mnie trzymał i budziły się kolejne paradygmaty i strach przybierał na sile. Nie było lekko, ale nikt mi tego nie obiecywał liczył się tylko rezultat, natomiast wymówkom powiedziałam zdecydowanie STOP i zrobiłam to.
I tak 11.11.2022r zostałam studentką Akademii. Mogłam wtedy dopiero na własnej skórze doświadczyć uczucia wolności po wyważeniu drzwi tego mentalnego więzienia. Wtedy bardzo mocno poczułam, że ja naprawdę mogę wszystko, że strach jest iluzją i nigdy nie zaprowadzi mnie tam gdzie chce pójść, że tylko wtedy, kiedy spotkamy się z nim twarzą w twarz, odejdzie. Dopiero wtedy, kiedy krok po kroku ruszyłam procesem robiąc dokładnie to, co program zakłada przeszłam prawdziwą transformację
Moja droga po zmianę, chociaż była niekomfortowa, to była konieczna. Dziś mogę powiedzieć, że udowodniłam sobie, że niemożliwe nie istnieje, a ograniczenia są tylko w mojej głowie.
Wybór + decyzja połączona z wytrwałością i determinacją doprowadziły mnie do mojego celu. Miejsce, które jeszcze kilka miesięcy temu było dla mnie, z logicznego punktu widzenia, NIEMOŻLIWE do osiągnięcia - dziś jest moją rzeczywistością. Dziś już wiem, że NIEMOŻLIWE nie istnieje.
Wybrałam Siebie i podjęłam decyzję, że w tej drodze interesuje mnie tylko rezultat i tak się stało. Moje marzenie sprzed roku - współpraca z Sylwią Kornas, jedyną certyfikowaną konsultantką Boba Proctora w Polsce, będąca w top 40 konsultantek na świecie, dziś jest moją rzeczywistością.
Czy było warto? – Absolutnie! Ta droga mnie ukształtowała, a każda rzucona kłoda była kolejną próbą prowadzącą mnie do mojego celu, pokazywała ile we mnie siły.
Bo prawda jest taka, że życie to gra, w której przeciwko nam gra CZAS. Jeśli zawahamy się przed wykonaniem ruchu albo nie przyjrzymy się uważnie ruchowi, który zamierzamy wykonać, nasze pionki zostaną zmiecione z planszy przez CZAS. Gramy z przeciwnikiem, który nie toleruje NIEZDECYDOWANIA.
Podjęłam decyzję, że w towarzystwie wytrwałości, dyscypliny idę za swoim pragnieniem. A na najważniejszego towarzysza tej podróży zabieram ODWAGĘ. Bo nie chodzi o to, żeby się nią bać, ale bać się i robić. Bo odwaga to nic innego jak działanie mimo strachu.
Dziś wiem, że nigdy nie jest dobry czas, żeby zacząć, nigdy nie jest dobry moment żeby wyjść ze strefy komfortu. Jedyny dobry moment na działanie jest tu i teraz z tym co mam. Bo to ja tworzę dobry moment w swoim życiu i ode mnie zależy jak szybko zobaczę to czego pragnę.
ZMIANA NIE ZAWSZE JEST WYGODNA, ALE NIEUNIKNIONA . Bez zmiany myślenia, działania, nasze pragnienia nie staną się naszą rzeczywistością.
Jeśli również pragniesz zmiany, i nie chcesz iść po nią sama, umów się na rozmowę apropo Akademii i dowiedz się, jak proces Boba Proctora oraz wsparcie naszego zespołu pomoże Ci przyspieszyć Twoje rezultaty:
https://www.seekinggreatness.com/porozmawiajmy
50% Complete
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua.